Tło

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 1

- Nareszcie! Po dziesięciu miesiącach męczarni w końcu możemy odetchnąć!
- Taak, całe osiem tygodni tylko dla nas- odpowiedziała uśmiechnięta Olivia rozkładając się na łóżku.
- Tylko to sobie wyobraź! Imprezy, plaża, chłopcy... i to wszystko... Lia? Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!- spytała nieco oburzona przyjaciółka.
- Tak, no jasne- odpowiedziała z niewielkim entuzjazmem.
- Co? Nie cieszysz sie?
- Ciesze się tylko...
- Oli, co się dzieje?coś się stało?- spytała zdenerwowana Tina.
- No bo wiesz...
- Ja tu planuje nasze kolejne wspólne wakacje a ty jak rozumiem, tak po prostu to olewasz?- przerwała jej oburzona.
- Dasz mi skończyć?!- wykrzyknęła Lia głośniej niż to planowała. Tina ucichła. Jej mina była nieco przestraszona.- moja mama znowu musi wyjechać na jakąś delegacje z prazy a ja się dowiedziałam dopiero wczoraj. Leci do Nowego Jorku i jestem zmuszona wyjechać razem z nią.
- Słucham?!
- Nie wiedziałam jak ci to powiedzieć... ty prawdopodobnie zostaniesz tu z moją ciocią chyba, że wolisz jechać razem ze mną i z bratem.- ciągnęła coraz bardziej uśmiechnięta.
- No dobra czyli musimy się pożegnać- posmutniała jej przyjaciółka.
- Że co?!
- Żartuje! Hahah- zaśmiała się- to co... pakujemy walizki?
- No pewnie.
Dziewczyny właśnie zaczęły szykować się do wyjazdu gdy nagle do ich pokoju wszedł wysoki blondyn o brązowych oczach i różowych, matowych ustach. Jego wzrok błąkał się po całym pokoju, aż w końcu zatrzymał wzrok na Tatianie. Był ubrany w koszulę w kratkę na krótki rękaw. W jednej ręce podtrzymywał walizkę a w drugiej kosmetyki dziewczyn.
- To chyba wasze- rzucił Louis kładąc kosmetyczkę na półce- spakowane? Hah, kogo ja się pytam- zaśmiał się.
- Chyba żartujesz... dopiero zaczęłyśmy. A tak w ogóle to kiedy jest ten wyjazd?- spytała podekscytowana Tina.
- Dzisiaj wieczorem...  o 23:15 - odpowiedział- nawet nie próbujcie zasypiać, bo i tak was obudze.
- Nawet byśmy nie zasnęły- powiedziały zgodnie przyjaciółki.
- Dobra nie przeszkadzaj nam. Musimy się skupić, żeby niczego nie zapomnieć- mowiła Lia wypychając brata z pokoju- jak skończymy to ewentualnie cię zawołamy.
- Dobra pff, ja sobie to zapamiętam- po czym zamknęły się za nim drzwi od sypialni dziewcząt.
Właśnie kończyły pakowanie gdy nagle usłyszały otwieranie się drzwi od mieszkania. Potem czyjeś kroki na schodach. Wreszcie otwierające się drzwi od pokoju.
- No i jak tam pakowanie?- przywitała się mama Olivii.
- Już prawie skończyłyśmy.
- Louis rozumiem przywlukł też swoje walizki tutaj, tak?- zaśmiała się widząc cztery walizki w jednym pomieszczeniu.
- Nie, to tylko nasze, a jeszcze potrzebna nam jedna mała torba na kosmetyki.- odpowiedziała Tatiana pokazując palcem na kremy i rzeczy do makijażu, które właśnie leżały na półce i czekały na spakowanie.
- Chciałaś powiedzieć jedną wielką torbę na kosmetyki tak? Już ide wam przynieść.- odpowiedziała cały czas się śmiejąc jakby sama do siebie. Odwrociła się na pięcie i ruszyła po torbę. Dziewczyny wybuchły śmiechem. Rzuciły się na łóżko i nie mogły się ruszyć. 
-Hahah, co twoja mama musiała sobie pomyśleć hahaha!- wydukała Tina dosłownie turlając się już po podłodze, gdyż spadła z łóżka.
- hahahahha, nie wiem, haha, ale wiem na pewno, że.... phahah!- nie mogła dokończyć. Cały czas się śmiały gdy po chwili wszedł im do pokoju Lu.
- Ej dziewczyny... Mama mówi żebyśmy się sprężali, bo lot naszego samolotu się przesunął i lecimy za pół godziny.
- Ale kosmetyki.....- nie dokończyła, bo zobaczyła jak Kristina- mama Olivii- pakuje wszystkie juz rzeczy. Dziewczyny postanowiły pomóc i złapały za walizki, zbiegając na dół i pakując rzeczy do auta w garażu.

- Ej, czekajcie dziewczyny!- rzucił Lu i postanowił zrobić to samo co one. Kristina złapała za ostatnią walizkę i kosmetyki i również ruszyła do samochodu. Wsiedli dosłownie piorunem i odjechali na lotnisko.


Heej! Tak zaczynamy naszą przygodę. Mój drugi blog ktory tym razem prowadzę sama. Może troche o sobie opowiem.
Jestem Martyna. Mój ulubiony kolor to niebieski. Lubie muzykę. Nie, nie lubię. Kocham. Chodzę do szkoły muzycznej, tam gram na klarnecie itd. Mam przyjaciółkę Sandrę z którą prowadzę już jednego bloga - > http://gujezume.blogspot.com/  na ktorego was bardzo serdecznie zapraszam
Od dawna lubiałam pisać opowiadania, ale od niedawna prowadze blogi. Normalnie to pisałam na kartce :P Lubię też rysować, ale o tym może kiedy indziej. Co będzie na blogu? Między innymi rozdziały, ale mogą sie też pojawić bonusy ( jeszcze nie wiem w jakiej formie, ale będą), coś o mnie i notki informujące kiedy prawdopodobnie pojawi się następny rozdział. W każdym razie zapraszam do czytania, komentowania. Proszę was żebyście zobaczyli zakładkę bohaterowie- żebyście mogli się trochę wtajemniczyć. ;) To do następnego razu! Baaj.

2 komentarze:

  1. Cześć, ja mam już opinię myślę, że to jest oklepane... wiesz co masz wiele błędów. Nie chwal się rysunkami z Kubusia Puchatka bo to nie jest na topie a słyszałem, że ty jaka jesteś na co dzień. Już cię nie lubię ... Zmień tonację bo nikt czytać nie będzie...
    Pozdrawiam... Mariusz <3

    OdpowiedzUsuń